Bardzo ciekawy tekst Radziwinowicza - dziennikarza, który wyraźnie miewa problemy z trzymaniem linii GW (i pewnie długo tam miejsca nie zagrzeje...) na temat moskiewskiego procesu dotyczącego Katynia. Już samo wejście jest mocne: "Wczoraj w moskiewskim sądzie padło kolejne kłamstwo katyńskie - o tym, że rosyjska prokuratura wojskowa nie może odtajnić dokumentów zbrodni, bo nie pozwala na to specjalna prezydencka komisja".
Autro wyjaśnia, że rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa przez lata wodziła za nos stowarzyszenie Memoriał, twierdząc, że nie może odtajnić akt, bo nie zgadza się na to podlegająca tylko prezydentowi Międzyresortowa Komisja ds. Ochrony Tajemnic Państwowych, kierowana przez szefa administracji Kremla Siergieja Naryszkina.
Niestety, nikt z Komisji się w sądzie nie zjawił. Za to sekretarz Komisji nadedsłął pismo wyjaśniające, że Komisja wcale nie utajniała dokumentów katyńskich.
Pisze Radziwinowicz: "List sekretarza to dowód na to, że prokuratura w swych licznych pismach do Memoriału w sprawie zbrodni katyńskiej po prostu kłamała".
- O tym, że dokumenty utajnili ludzie z prezydenckiej komisji, prokuratorzy zapewniali nas przez ostatnie pięć lat - mówił moskiewskiemu korespondentowi GW kierownik sekcji polskiej Memoriału Aleksandr Gurianow.
Szczególną uwage warto miłośnikom rosyjskich oświadczeń zwrócić na ten fragment: "- Jasne jest, że to prokuratorzy utajnili materiały śledztwa katyńskiego. Ale po co tak długo mydlili nam oczy, wmawiając, że to nie oni, tylko ludzie prezydenta?- zastanawia się wiceprzewodniczący Memoriału Nikita Pietrow. - Myślę, że posłali nasze pretensje pod niewłaściwy adres, licząc na to, że straciwszy mnóstwo czasu, w końcu się zniechęcimy i zrezygnujemy z walki o prawdę o Katyniu. Teraz okazało się, że osoby urzędowe w oficjalnej
korespondencji pisały nieprawdę".
Czy to wszystko czegoś nam nie przypomina?
(Źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,8135276,Jak_rosyjscy_prokuratorzy_klamali_w_sprawie_Katynia.html#)
Komentarze