I sprawa (jedna ze spraw) sie rypła. Prokuratora nie podtrzymuje już wersji o rzekomej obecności Ryszarda C. w biurze Niesiołowskiego.
Żenująca była wrzawa, nadana tej rzekomej wizycie.
Chylę czoła przed prostymi ludźmi (portier i spółka), którzy nie ulegli - no, tym, no, propozycjom - aby przypomnieć sobie o tej niby-wizycie.
(Aha, tę notatkę warto czytać w powiązaniu z moją poprzednią...).